poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Ścieżki - Prolog

*ekhem ekhem*
Oto zrodzony w pocie i łzach prolog! *cieszy się, jak małe dziecko*
Może ktoś zatęsknił z AoKagą? Ja bardzo...

Tytuł: Ścieżki
Rozdziały: 0/?
Geje: AominexKagami




Wiedział. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że to kiepski pomysł. Ba...  szczerze mówiąc z większym entuzjazmem rozebrałby się do naga i w środku zimy wyruszył na poszukiwanie jednorożców. Ale nie widział innej alternatywy. Mógł ewentualnie spać na dworze. Znowu...
Zapukał krótko, z solidnym postanowieniem, że jeśli mu nie otworzy, to zwyczajnie zrobi w tył zwrot i będzie udawał, że to się nigdy nie wydarzyło.
Na widok tej murzyńskiej gęby bardziej się zirytował, niż poczuł ulgę.
-Co je... ale ty śmierdzisz! - Aomine schował twarz w rękawie i tylko para ciemnych oczu wciąż patrzyła na niego z dezaprobatą.
-Nie myłem się – przyznał – od tygodnia...chyba.
-Więc czego chcesz, oprócz zatruwania mi powietrza? - Zapytał zniecierpliwiony Daiki, opierając się o framugę drzwi, jakby samo utrzymywanie pionowej pozycji ciała było dla niego nadprzeciętnym wysiłkiem.
-Mógłbym tu spać...jakiś czas? - To pytanie przyszło Taidze z niebywałym trudem. Jaka była szansa, że się zgodzi? Obserwował uczucia zmieniające się na twarzy Aomine i już wiedział. Żadna.
-To, że Tetsu ucywilizował nas względnie, to nie znaczy, że będziemy urządzać gejowskie piżdżama party i popijać browara, popłakując jaki to świat jest okrutny. Masz własne mieszkanie.
-Wyprowadziłem się. - Bąknął Kagami, poprawiając torbę zsuwającą mu się z ramienia.
-Na śmietnik? Nie mieszkałeś przypadkiem ze swoim cudownym chłopakiem z Ameryki?
-Pieprz się, Aomine - burknął w odpowiedzi i obrócił się na pięcie - sorry za fatygę. Już mnie nie ma.
Daiki patrzył na przerośniętego mężczyznę, który powłucząc nogami odchodził zimnym korytarzem i przeklął w duchu. W co on się kurna pakuje?
-Ale sprzątasz i robisz żarcie. I nie mów nikomu, że tu mieszkasz, bo jeszcze wezmą nas za szczęśliwą gejowską parkę.
Kagami przystaną wpół kroku i obejrzał się z niedowierzaniem. Stwierdził, że nienajlepszym momentem jest komentowanie faktu, że owszem oboje byli gejami i że nie, nikt o zdrowych zmysłach nie wziąłby ich za... cóż za cokolwiek, co wystepowało we wspólnym uniwersum. Co więcej niegdyś od podchmielonego Tetsu dowiedział się, że dla Aomine nawet zrobienie kanapki stanowi przeszkodę nie do pokonania i w samodzielnym życiu jest równie beznadziejny, co w nawiązywaniu relacji.
Taiga swego czasu przyrzekł sobie, że za nic w świecie nie będzie wdzięczny tej czarnej gnidzie, ale no cóż... stało się. Zachowując resztki dumy, która mu pozostała i postanowiła się uaktywnić akurat w tym momencie odchrząkną, a dźwięki w zaskakujący sposób ułozyły sie w niewyraźne "dzięki".
Przekraczając próg mieszkania Kagami wiedział jedno – wpakował się w niezły syf. I to dosłownie. Aomine najwyraźniej nie posiadał instynktu samozachowawczego i nie obawiał się śmierci w męczarniach, poprzez zasypanie górą śmieci.
-Morda. - Uciął Aomine, widząc, jak Taiga ze wstrętem odsuwa się od worka na śmieci, w którym (mógłby przysiąc) coś się ruszało.
Cóż... Zapowiada się wesoło.

1 komentarz:

  1. Zapowiada się fajnie! Bardzo, ale to bardzo chcę kolejny rozdzialik <3 Czuję dzikie rzeczy tutaj :D Buziaki dla mojej Pani Psycholog:*

    OdpowiedzUsuń