Rozdział trochę niedopracowany, ale
gdybym nie wrzuciła go teraz to w najbliższym czasie by to nie
nastąpiło, kto wie czy idąc gdzieś poza własne osiedle nie
zgubie się w plątaninie tych uliczek. Jest tu ktoś z Poznania i
chciałby porobić za prywatnego przewodnika? W zamian oferuję kubek
herbaty i możliwość głaskania Pana i Władcy po uprzednim
złapaniu go.
Ma wrażenie, że się zatraca.
Ciemność wypełnia wszystkie zakamarki, owija go ciasno niczym
kaftanem, pochłania, zniewala. Ciemność się kształtuje, ma imię,
uczucia i osobowość. Ciemność, która niegdyś była światłem.
Słyszy głuche echo własnego serca.
Zdolność odczuwania ogranicza się do tej jednej osoby. Ona
dominuje całą jego uwagę. Tylko jej ciało potrafi doprowadzić go
do takiego stanu.
Ciaśniej oplata nogami biodra
partnera, a dłonie zaciska na połach pościeli. Czuje się bliski
spełnienia. Oddycha płytko, szybko. W końcu obaj padają
wycieńczeni na łóżko. Dla Taigi ten wieczór się już skończył,
teraz Aomine odwróci się plecami i będzie symulował głęboki
sen, byleby nie dopuścić do niewygodnych pytań. Zawsze tak było i
zdążył się już przyzwyczaić. Tym większe jego zdumienie, gdy
Daiki opiera głowę na nadgarstku i przygląda mu się w świetle
księżyca wpadającego jasnym strumieniem przez okno. Speszony
odwraca wzrok, lecz po chwili znów zerka na partnera. Boi się
zaczynać rozmowy. Nie chce by mężczyzna znów ratował się
ucieczką. Waha się, a jednak otwiera usta, ale nie dane mu jest
wypowiedzieć ni słowa. Rozchylone usta zostają przykryte przez
gorące wargi, a duże dłonie ponownie rozpoczynają wędrówkę po
jego ciele.
Czułość, która przebrzmiewa w
każdym geście zaskakuje go. Zaskakuje i zawstydza. Kieruje drżące
ręce ku twarzy. Aomine natychmiast splata ich palce razem i
przyciska je do poduszki. Kochają się. Kagami w przelocie
rejestruje, że naprawdę można to tak nazwać. Łagodność jego
ruchów jest tak odmienna od zwykłego pieprzenia, które sprawiało,
że czuł się jak dziwka. Które dawało spełnienie na kilka chwil
i żal na długie godziny. Które niosło ból zarówno fizyczny jak
i duchowy.
Daiki przecząc swym zwyczajom ma oczy
szeroko otwarte. Uważnie bada każdy kawałek ciała partnera. A
Taiga ma wrażenie, że tonie w morzu doznań. Intensywności
spojrzenia i czułości ruchów.
Opada coraz głębiej.
Aomine pochyla się i muska wargami
jego rozgrzane czoło.
Traci oddech.
Całuje przymknięte powieki.
Serce rozsadza klatkę piersiową.
Przesuwa językiem po obojczyku.
Ręce szukają oparcia.
Wpija się w rozchylone usta.
Czuje własną spermę na brzuchu i
łapczywie łapie powietrze, wciąż ciasno, desperacko obejmując
śniade ciało. Daiki nie wyrywa się, pozwala mu zostać w tej
pozycji. Gładzi karmazynowe kosmyki.
Minuty uciekają, a oni zdają się być
wyłączeni z czasu. Tego zwykłego, ludzkiego. Żyją daleko,
osobno. Tylko we dwoje, tylko teraz.
Kagami czuje gorący oddech, oddech
składający się w krótkie „dobranoc” i Aomine wyślizguje się
z jego objęć.
Nie protestuje, zyskał dziś więcej,
niż spodziewał się dostać kiedykolwiek. Opiera policzek na
ramieniu partnera, zapada w spokojny sen i po raz pierwszy od dawna
nie boi się, że zastanie pustkę po przebudzeniu. Jest szczęśliwy.
*
Nie śpi. Nie potrafi
zasnąć. Tak jest nawet wygodniej, nie musi się martwić czy zdąży
na czas. W półmroku obserwuje twarz Taigi. Jego Taigi. Nie jest
pewien kiedy będzie mu dane ujrzeć go ponownie. Na dobrą sprawę
nie wie czy uda mu się to jeszcze kiedykolwiek uczynić.
Zapamiętuje głęboki
odcień czerwieni, spokojny oddech, ręce ciasno oplatające go w
pasie. Uśmiecha się mimowolnie. Nawet jeśli to jego ostatnia taka
noc, to nie żałuje. Miał miejsce do którego mógł wrócić,
zyskał osobę, która go pokochała, choć słowa te nigdy nie
padły. Wie, że podejmując taką decyzję straci wszystko. Nie waha
się. Powinien tak postąpić, nim na dobre przywiązał Taigę do
siebie. I nim sam pozwolił pochłonąć się złudnej wizji
bezpieczeństwa. Wie, że w jego towarzystwie ucierpi. Dając się
ponieść uczuciom, skazywał go na swoją przeszłość. Będąc
powściągliwym ranił go. Błędne koło bez wyjścia. Koło
fortuny, na którym widnieją same zera. Może tylko przegrać.
Cóż za szaleniec
rozpoczyna grę, wiedząc, że nie wygra? Ale on jest takim
szaleńcem. Złamał już zbyt wiele zasad by teraz poddawać się
wątpliwościom. Gdy zabijasz jakaś część ciebie ginie razem z tą
osobą. Z każdą kolejną z twego ciała wyrywane są nowe uczucia,
doznania, sumienie... A Taiga stanowi jego szansę na resocjalizację.
Przynajmniej tą wewnętrzną.
Sęk w tym, że nie potrafi
wyzbyć się nadziei. Nie ważne jak znikome są szanse, lub ogromna
świadomość, że nie ma ich wcale. Chce walczyć.
Gdy zegar wskazuje trzecią
wyślizguje się z ciepłej pościeli, ubiera pośpiesznie i nie
biorąc nic z sobą, wychodzi z mieszkania.
Ojeju, to jest takie... głębokie. Strasznie lubię to opowiadanie, bo niby seksy i seksy, a tak naprawdę to jest dużo więcej. Szkoda mi strasznie biednego Taigi, ale Mine ma swoje powody... Jeny, serio się w to wczuwam. Zwykle wolę takie słodkie, miłe ficki, ale to jest po prostu genialne i idealnie trafia w moje skostaniałe serduszko.
OdpowiedzUsuńA co do książek, to planuję kupić już od dawna, ale nie potrafię oszczędzać i zawsze znajduję się jakaś bardziej nagląca potrzeba. A potem jęczę zła, kiedy nie ma w bibliotece tomu, który akurat chciałam wziąć.
Zawsze trzeba się liczyć z tym, ze komus się będzie podobać :) a tak na marginesie, to ile planujesz rozdziałów?
UsuńJa niby zbieram, dobrze idzie, a potem jadę do empiku "och, nowa manga, płyta, plakat, książka..." i oszczędności idą się chędożyć.
Och, rozumiem. Ja raczej wolę widzieć zakończenie, tak jakoś mi łatwiej.
UsuńA co do zakupów internetowych, to tan jest tego jeszcze więcej. I do tego straszne ceny wysyłki, brrr...
Faktycznie, ale trafić w taką okazję...
OdpowiedzUsuńChociaż, jak policzyć cenę biletów w tą i z powrotem pociągiem do najbliższej porządnej księgarni (u mnie w mieście praktycznie tylko podręczniki) to wychodzi prawie 15 zł, czyli nawet więcej niż zwykła wysyłka... No nie no, sklepy internetowe nie są takie złe.
Oho, życzę powodzenia :) Jakby cię długo nie było, zawiadomię policję, czy coś.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji, właśnie wszczęłam poszukiwania piosenki z Darów, tej z ogrodu, bo bardzo mi się podobała. I przeżyłam mały szok, bo wykonuje ją Demi Lovato, którą niezbyt trawię.
Ok, będę pamiętać.
OdpowiedzUsuńTo miła pani, którą pamiętam głównie z tego, że jakiś rok temu robiła niezły show samookaleczaniem się i bulimią.
Oj, tam każda scena była pełna "uczuć". Zastanawiam się, czy reżyser przypadkiem nie czytał streszczenia. "Jace mówi Clary o sokole, którego oswoił w dzieciństwie, a jego ojciec go zabił". Zero tej książkowej atmosfery.
Dla mnie mogliby i podzielić części na mniejsze. Wtedy nie musieli by obcinać pół książki, ani streszczać wszystkiego. Chociaż to oczywiście droższe. Takiego Hobbita podzielili na trzy części, bo wiedzieli, że się sprzeda...
OdpowiedzUsuńJa książkowego Hobbita nie dałam w końcu rady, ale na filmie byliśmy z klasą. Pytałam się dziewczyny, która ma na tym punkcie fioła i mówiła, że wszystko było świetnie przedstawione. Można? Można
OdpowiedzUsuńTak, filmy z Narni to klasa sama w sobie. Jest sporo książek, które mają fajne ekranizacje. Ale są też takie, które pożal się Boże, i do tej kategorii niestety dołączyły Dary.
OdpowiedzUsuńUroczo. Uroczo. Uroczo!
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, że Mine znów spieprzył z miejsca zbrodni, ale mam wrażenie, że broni się jak tylko może, aby nie wyhodować sobie niepotrzebnego przywiązania. Za późno.
Chyba polubię twojego Taigę, bo po prostu fajnie go kreujesz. Nadal jest ciotą, ale nie gra mi tak na nerwach. Jest uroczy.
Kocham to opko <3 i nie opowiadaj głupstw, rozdział ci wyszedł :D
Wiem, że boi się złamać mu serduszki, ale wolę to interpretować po swojemu ;)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko... dajesz sobie z nim rade ;)
Gdy przeczytałam wstęp, dokładniej o tej ciemności wiedziałam, że chodzi o murzyna. Czyli o Ahomine, jestem taka inteligentna xDD
OdpowiedzUsuńSzaleję. Cholera, kolejny zajebisty rozdział, coraz więcej się wyjaśnia... Fapu, fapu Q.Q
Tylko szkoda, że ten chuj znowu zostawił swojego Taigę po seksie, ale już się przyzwyczaiłam. W sumie jestem zadowolona z takiego charakteru Aomine, pasuje do niego. Bądź co bądź, zakochałam się w twoim blogu. Ale chyba się powtarzam D:
Pisz mi więcej <333
Zastanawiam cię pi cichu w jaką kupę wlazł Mine-chin i doszłam do luźnego wniosku, ze kolejny rozdział cię wzywa xD
OdpowiedzUsuńNie odbieraj mi przyjemności w lubieniu go, chociaż u ciebie :D
Ej, ale wcale nie mówię, ze w kolejnym. Niech to opko trwa jak najdłużej, bo mam przynajmniej na co czekać :D
OdpowiedzUsuńTo, że skradł nutę sympatii, nie znaczy, że mu kibicuje :D
Kibicuję miłości <3
Ale mi się nie podoba taka wersja :D
OdpowiedzUsuńLodówką tak, ale perfidnie pominęłaś mistrza drugiego planu :/
Bardzo przyjemne, ale jestem mimo wszystko ciekawa twojej wersji wydarzeń :D
OdpowiedzUsuńNie ma lodówki, no. Musisz wprowadzić ją do opowiadania.
Piszesz na hardcore'a? Tym lepiej ;P
OdpowiedzUsuńJest lodówka, są dzikie seksy!
Odpisuj gdziekolwiek. Mi nie robi to żadnej różnicy ;) Zastanawiam się nawet dlaczego posiadam dwa profile, ale nie ważne o_O
OdpowiedzUsuńAleż ja nie piję, no weź!
OdpowiedzUsuńNa zasadzie "weź przestań!" XD
OdpowiedzUsuńnie to miałam na myśli :<
OdpowiedzUsuńprzytul mnie!
OdpowiedzUsuń*wyciąga ją z króliczek norki*
OdpowiedzUsuńPapieros i gogle są do niego przyrośnięte. Broń czasem ucieka. Poza tym Matt przeżywa ciężkie chwile i nie myśli XD
OdpowiedzUsuńA czekoladę, nie? XD
Kocham ;*
On myśli tylko wtedy, kiedy musi wygrać nową grę. Także spoko.
OdpowiedzUsuńMello by się ucieszył, o ile jest gorzka. Jesteś bezlitosna XD
Nadal uważam, że mam jedyny słuszny gust XD
Mam coś ze sobą wspólnego ;*
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak. Zawsze. Nie jestem taka wybredna jak on :)
Bardzo dobrze. Powinnaś ^^
Tak. Masz rację. Ale mamy lodówki!
OdpowiedzUsuń;*
urocze.
OdpowiedzUsuńna swój sposób. lubie opisanie ich seksu. bez zbędnych szczegółów, czyste sowa zaspakajajace pierwsza ciekawosc.
i Mine spierdala. oh, wiedzialam ze spierdoli. kagami tylko sie nie zalamuj i nie szukaj pocieszenia w seksie z innymi osobami.
weszłam tu przez przypadek (nie, to nie jest spam!) i po przeczytaniu drugiego rozdziału, wzięłam się za poprzednie. serio mnie wciągnęło.
OdpowiedzUsuńAomine i Taiga <3 chociaż szkoda, mi taigi ;c taki biedny on.
tak btw. świetny szablon!
serio nie znalazłby się nikt nawet cholernie zdesperowany? kagami bedzie płakał
OdpowiedzUsuńSzczerze? Też nie lubię crossoverów. Nigdy nie czytam, są be i w ogóle. Ale tak sobie siedziałam i pomyślałam, że Kuroko jest jak czarodziej z tym swoim znikaniem. Potem przyszedł Kise-faerie i się potoczyło.
OdpowiedzUsuńJasne, że zwierzęcą :). Simon pił zwierzęcą bodajże od rzeźnika. W ogóle, picie ludzkiej było chyba trochę na bakier z Porozumieniami.
A dziękować za umieszczenie w linkach <3
Jak teraz wspominasz o tych torebkach, to już nie wiem. Może faktycznie...? Wszędzie te wampiry, ale najważniejsze, żeby pamiętać, że się męsko fajczą na słońcu, a nie wesoło sparklą.
OdpowiedzUsuńHeh, przynajmniej nie sparkli ^^ i ma (miał) supermęską dziarę na czole.
OdpowiedzUsuńMoja przyjaciółka po filmie ochrzciła go "ten hipster" i muszę powiedzieć, że całkiem trafnie jej wyszło :)
Tak, Simon był zajebisty, podzielam. ♥
OdpowiedzUsuń"Wilkołącza" XD Specjalne linie telefoniczne dla wilkołaków :D
OdpowiedzUsuńA poważnie, to jaką? Bo już mi się zatarło, co ona tam nosiła :)
Ach, teraz pamiętam.
OdpowiedzUsuńW ogóle to pomysły na te napisy na koszulkach w Darach były dość ciekawe. Nie to, co u nas na straganach, jakieś zboczone pierdoły.
Prawda, prawda, ale jak widzę piątą z kolei dziewczynę z napisem "Oczy mam wyżej" albo "Grzeczne dziewczynki idą do nieba, a niegrzeczne gdzieśtam" to przestaje być takie... ciekawe.
OdpowiedzUsuńO, no i nieśmiertelne koszulki z Jackiem Danielsem, które noszą szóstoklasistki. Bleh, naprawdę nie mogę patrzeć na te hordy klonów.
OdpowiedzUsuńJakoś na razie się o tym nie przekonałam i jeszcze sporo czasu nie zamierzam, ale dzięki za rady. Bo mam kilka takich wiecznych katarynek wokół.
OdpowiedzUsuńJedyne, co o nim wiem, to, że w chińskim sklepie dostaniesz go na koszulce :D
Przydałby się też sposób na rozwiązanie komuś języka, ale nie wiem, czy w sprawach bezprocentowych te służysz radą ;)
OdpowiedzUsuńNie no, spokojnie, nie tak miało :D
OdpowiedzUsuńMoże i lepiej nie ciągnąć, ale jestem z tych baaardzo ciekawskich i jak ktoś mi czegoś nie mówi, to jeszcze bardziej chcę wiedzieć ;)
I znowu zajebiste. Masz zezwolenie na macanki i takie tam. Ale znowu za krótkooooooo ;w; Za krótko jak na taki odstęp czasowy w każdym razie, nieładnie, nieładnie kochanie ;w;
OdpowiedzUsuńMój angielski zdycha w mękach Tantala, więc nie poratuję, ale mogę pożyczyć zacny słownik XD
OdpowiedzUsuńAkurat ten ficzek jest tak luźny i ma tyle wspólnego z łan pis, co ja z siatkówką, także no, możesz sobie spokojnie wyobrazić ile :D
Znaczy, wiesz, Ace w ogóle spał bardzo w sensie, najczęściej przysypiał podczas konsumpcji posiłków. Zgon to jego drugie imię, że się tak wyrażę XD
Niemiecki nie jest taki zły, no weź. :D
Oda lubi kraść pomysły innych. :lol:
OdpowiedzUsuńNie kłamiem. Niemiecki jest okej, jeśli nie muszę się go uczuć. Ganbaruj z nim i w ogóle owocnej współpracy życzę XD
Boi się, bo ci uwierzę. Ale cieszem się, że tak go doceniasz.
OdpowiedzUsuńsa nijihaiki. nijihaiki sa dobre na systko
OdpowiedzUsuńfandom pisze coraz wiecej nijihaikow. jestem dumna z fandomu. moje ficki nie czują się juz samotne
OdpowiedzUsuńale to wlasnie suepr zaleznosc. zawsze dre sie ze chce segzow, a sama pisze ich malo. lubie to
jak skoncze nijihaiki ktore teraz tworze to beda seksy. duzo seksow.
OdpowiedzUsuńtak. nijihai power
psychodelka i seks zawsze dobre
OdpowiedzUsuńTak. Jebnę. Kiedyś XD
OdpowiedzUsuńNie ma. Ktoś mówił, że istnieje? ;P
OdpowiedzUsuńOwszem. Moja sprawiedliwość jest podobna, ale inna.
OdpowiedzUsuńNie masz powodu, ale pisaj, bo chcen.
OdpowiedzUsuńPotwornie. Ganbaruj.
OdpowiedzUsuńZawsze to robię. Dlaczego nie miałabym teraz?
OdpowiedzUsuńNie. Dla zasady.
OdpowiedzUsuńMogę robić za przewodnika jeśli oferta jest dalej aktualna;-)
OdpowiedzUsuńRelacje naszych bohaterów są takie tajemnicze. To mnie strasznie intryguje. Kiedy nadchodzi w końcu moment delikatnej fizyczności zostałam oczarowana... *_* co się stało że Aomine tak się zachował i dał nu tyle czułości? To było fascynujące:-) ten sex jest tak pięknie wkomponowany w tragiczność ich związku... Cieszę się że mam następny rozdział! Szkoda mi Kagamiego ale nie wiem co dręczy Aomine i nie mogę go ocenić. Wydaje mi się że to ma głębszy sens chociaż zawsze ten człowiek wydawał mi się prosty dlatego ciężko mi w to uwierzyć xD świetnie prowadzisz historię i budujesz napięcie i tajemniczośc:-)
Vanilia