Witajcie w ten świąteczny wieczór!
Jeśli ktoś ma ochotę na odrobinę dramy, to serdecznie zapraszam!
Patrzył, jak śnieg wytrwale i uparcie
zasypuje ulice oraz dachy domów. Wśród przechodniów wypatrywał
tej jednej znajomej sylwetki. Jednak w każdym było coś nie tak.
Nie ten wzrost, zbyt powolny krok,za jasna skóra... Westchnął
ciężko, akurat w momencie, gdy zza rogu wyszedł ON. Jak zwykle
lekko przygarbiony, z rękami wciśniętymi do kieszeni kurtki.
Stawiał długie, zdecydowane kroki, jakby zupełnie nie przejmując
się lodem, który pokrył chodniki.